nauczyłam się patrzeć nieufnie
przez siatkę skrzywień i załamań. teraz
uczę się tylko skraplać w pachwinach
i wszystkie ciała żywe, pulsujące
zamieniam w przeczenia
zastygła w kontrastach i perspektywach
nie umiem być bardziej niż widzę
wilgotnieję i wysycham. kończąc się
na palcach, pospiesznie łykam dym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz