Schodzę coraz głębiej. Warstwy
popiołów i gliny
powlekają brzusiec naczynia; palec
boży na wysokości
ucha (perkoziej główki). Pępek.
Pępowina. Następna
poszlaka w poszukiwaniu wykładni
czasu: kto wspomni
Boscha, rozjątrzy diabła w
dzbanku? Powiedz albo
powiedź
mnie na pokuszenie; rozetnę wszystkie chore
miejsca,
z których jak resztka
krwi
wysączy się symbol.
Zastygną
szybko
– pełne ropni bądź
zakrzepów,
kilka wersów i zawarty w nich cały sens tej nauki - sięgnąć źródeł, wrócić do początku. Zrozumieć i poczuć to, co czuli oni.
OdpowiedzUsuń