poniedziałek, 24 maja 2010

Wegetacja


wyprostuj się, stań na palcach – powtarzałam sobie, wyciągając rękę jak najdalej.
prawie dotykałam szyby, za którą grunt parował spod papierówek-samobójców
i przekwitłego szczypiorku. piwniczne okno lepiło się słodkim leniwym popołudniem;
lato uchodziło w nozdrza, a potem wracało do bliżej nieokreślonych punktów w przestrzeni
zastygłej naraz jak wielkie naczynie ze mną w środku. bałam się, że przyrosnę nie tylko
do pierwszego czy drugiego, ale i każdego kolejnego dna, z których dało się zlizywać
wino doprawione cynamonem lub pieprzem – na przemian. moje ciało zaczęło przybierać
coraz to dziwniejsze kształty, by pomieścić wszystkie cząstki w jednej formie.

poluję na czereśnie; aż spuchły z rozkoszy, obijając się o pękate brzuchy.
młoda, posłuchaj, niedługo wyplujemy wszystkie pestki! jak już stąd wyleziesz,
to będziesz miała życie wieczne.

4 komentarze:

  1. trochę to trwało, ale dotarłem, już miałem napisać w następnym tekście jaki opublikuję "Marto wróć", ale skoro znalazłem tą oazę to już się uspokoiłem :) Pozdrawiam - Arkadiusz Kwaczek ( Fan na dobre i na złe )

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj serdecznie! :)
    Ach, jak widzisz, zrobiłam sobie małą przerwę... zbieram siły i inspiracje. Koniec czerwca - studenckie sprawy, z niecierpliwością czekam na moment spokoju. Obiecuję wrócić...
    Miło mi bardzo, że tutaj trafiłeś!
    Dziękuję i odpozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. te studenckie sprawy a la praca licencjacka mnie też dobijają, ale ja leń i nie chce mi się robić :) kiedyś napiszę... na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem leń:) Ale kiedy mi się coś spodoba, to potrafię siedzieć i czytać, i zapominam przy tym o bożym świecie:p

    OdpowiedzUsuń